Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
154 dni do Wigilii ( 4 dzień walki)


Witajcie 

  Dzisiejszy dzień od samego rana na wariackich papierach ( dosłownie) Chociaż nic tego nie zwiastowało. Rano śniadanie ( które prawie przypłaciłam utratą palca :) Chciałam się pozbyć pestki w awokado i ciach zamiast w pestkę, to palec :D Ale spokojnie palec cały, ja żyję :) 

  Młoda miała mieć dziś na 11 do 21, to sobie już rozplanowałam dzień i co? I dupa.... Zadzwoniła znajoma, że młoda ma być na 14... mówię, ok... to jeszcze jakoś ogarnę... ale godzinę później pisze do młodej kierowniczka, że ma być na 16 :) To już mi się mnie spodobało... Jeszcze w międzyczasie wrócił do domu M :) Chory :( leży i się kuruje... a już miałam plany.... wróci to będzie miał urlop i gdzieś pojedziemy, bo na początku sierpnia mam mieć okres, to chciałam wykorzystać dni bez niego..... I co ? I dupa... On chory póki co, więc o wyjeździe nie ma mowy. 

   Podrzuciłam młodą do pracy, ja na chwilę do rodziców ( bo obiecałam pastę z awokado mamie podrzucić, bo nigdy nie jadła) Tak też zrobiłam, podrzuciłam i prosto od rodziców szybkie zakupy i siup do domku, obiad robić... bo byłam już mega głodna.. a byłą godzina 16.30 :( 

    Treningu dziś brak... wszystko było dziś takie chaotyczne, że ledwo bym zaczeła cokolwiek, już bym kończyła. Wolałam sobie darować. Ale kalorie policzone wielkim fuksem... 


I posiłek: bułka kajzerka z awokado, pomidorem oraz podsmazoną szynką ( szynka ma taki kolor, bo smażyłam na patelni, na której wczoraj smażyłam kurczaka ) gorący kubek ogórkowa

II posiłek: czereśnie, maliny oraz takie pałeczki jaglane kupione  Dino ( niebo w gębie) 

III posiłek: ziemniaki podsmażone, do tego kurczak drobno posiekany, porwany, ser oraz ketchup oraz surówka colesław i kawa mrożona 

   Mimo, że tylko 3 posiłki, to jestem najedzona znowu po kokardę :) Ten obiad, a w zasadzie wczesna kolacja....to niebo w gębie.... Resztki produktów wykorzystane :) Nic tylko się cieszyć... 

    Woda ? Dziś kuleje... ale teraz się już opijała, nie będę.. bo wczoraj około 20 wypiłam ciurkiem jakiś litr i czułam się fatalnie :(  Więcej tego nie zrobię. 

   Także, co, idziemy dalej przed siebie. Działamy, nie poddajemy się. Trzymam za Ciebie kciuki, Powodzenia. MIłego wieczoru. Pozdrawiam

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    24 lipca 2025, 17:33

    Często plany legną w gruzach. Pozdrawiam i wytrwałości życzę.

  • NiebieskaZabka

    NiebieskaZabka

    24 lipca 2025, 16:24

    Dobrze, że palec przetrwał 😉 A pałeczki jaglane wyglądają jak smak dzieciństwa 😍 Gdzie jeszcze takie można kupić?🤔

  • Maratha

    Maratha

    24 lipca 2025, 12:16

    zdrowia dla M i cierpliwosci dla Ciebie 🤣

  • PACZEK100

    PACZEK100

    24 lipca 2025, 10:02

    Oby chlop szybko wyzdrowiał i żebyście mogli gdzieś wyjechac:)

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    24 lipca 2025, 06:05

    Asiu to tak jest, zawsze pod wiatr 🤣 Działamy ❤️

  • Eleyna

    Eleyna

    23 lipca 2025, 20:07

    Pysznie u Ciebie😋🤤 Dobrze, że palec cały.... Moja córka kiedyś dokładnie w tej samej sytuacji odcięła sobie opuszek, który na resztce skóry się trzymał.... Pojechałaby do szpitala i miała zszywany😵‍💫😲 Dobrego czwartku Ci życzę🤗

    • Eleyna

      Eleyna

      23 lipca 2025, 20:08

      * pojechała....miało być

© Bebio 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.