Postanowienie noworoczne: Cel 1 - wyjście z otyłości (82,6 kg) || Cel 2 - wyjście z nadwagi (68,8 kg) || Cel 3 - zdrowa waga (52-55 kg) || Cel 4 - utrzymanie zdrowej wagi
Dzisiaj jest nawet fajny dzień 😊 Z wagą (pomimo, że zastygła) jest nieźle - spodziewam się @ więc pewno coś schudłam, ale na razie tego nie widzę. Centymetr wskazuje na delikatne spadki w obwodach szyi, rąk i nóg, czyli napuchnięcie korpusu przed @ chyba już jest 🤔
Cześć wszystkim w ten piękny słoneczny czwartek 😊 🥰 😉 Natchniona do dalszego działania wracam powoli na dobre tory oraz postanowiłam też rzucić wyzwanie na Vitalii 😇 Celem jest zrzucenie 20 kg do Wigilii 2025 😊 Zaczyna się jutro o godz. 17:00 i potrwa w sumie 153 dni 🫶 Gdyby był ktoś chętny dołączyć to zapraszam serdecznie tutaj 😘 Poza tym moje osiągnięcia krokowe są nadal na poziomie min. 10 tysięcy kroków dziennie, jestem z tego ogromnie zadowolona i zamierzam postarać się zachować tak pozytywny bilans 😇
Zrobiłam sobie dzisiaj bilans moich dotychczasowych działań. Doszłam dużo dalej w kg i cm niż kiedykolwiek wcześniej, co mnie bardzo cieszy 😊 Natomiast muszę się przyznać, że ostatnio przed katastrofą uratował mnie tylko zapał do codziennych kroków 😂 😇 😅 Przez pierwsze 14 tygodni, kiedy się trzymałam otrzymanych zaleceń w 100 % to zgubiłam 15 kg 😍 🥰 ❤️Niestety przez następne 6,5 tygodnia przytyłam 0,5 kg bo wróciłam do wielu starych nawyków 🤦♀️ 🤦♀️ 🤦♀️, poprzez zajadanie emocji w stresującej dla mnie sytuacji, która w sumie nadal trwa, ale przestaje robić na mnie wrażenie. Chyba jednak zniknięcie z mojego otoczenia osób, które dosyć podsycały stres i nerwowość zadziałała jak lekarstwo 🤔 🤔 🤔 🤔 Dlatego też zaczynam od nowa z datą 18 lipca jako pierwszy dzień pomiarów (zachowuję pomiarowe piątki). Postanowiłam zrobić coś na styl nowego początku, bo ciekawią mnie efekty i tempo osiąganych rezultatów w przypadku powrotu do pierwotnych zaleceń, które wtedy działały jak magia 🤔 😊 🥰 😘
18 lipca, piątek - nowy początek
Waga 78,75 kg (→ cel to nadal 55 kg nadal blisko 24 kg za dużo) BMI 28,58 Szyja 35 cm Biceps 33 cm Piersi 99 cm Talia 89 cm Brzuch 92 cm Biodra 99 cm Udo 61 cm Łydka 41,5 cm Tłuszcz 35 %
Postanowiłam w tym tygodniu zrobić sobie wyzwanie, że przez 7 dni (poniedziałek - niedziela) przejdę min. 20 tys. kroków dziennie. Natomiast potem moje min. to będzie albo 15 tys. albo 10 tys.
Dzisiaj postanowiłam zrobić podsumowanie ostatnich 137 dni i rozpocząć odliczanie dni od początku 😇 🥰 Niestety punkt kulminacyjny mojego zajadania na tle nerwowym miał miejsce w minioną środę. Doszłam do wniosku, że teraz będzie już tylko lepiej plus mam swoje wnioski odnośnie tego, co wyszło mi dietetycznie oraz żywieniowo nie tak w ciągu ostatniego półtora miesiąca. Dałam nieco ciała, więc postanowiłam rozpocząć odliczanie dzisiaj od nowa, i tak oto 11 lipca 2025 jest moim dniem 1 😊
Tak oto Vitalia powitała mnie dzisiaj, zaraz po wypełnieniu pomiarów:
Dodatkowo postanowiłam zestawić też same pomiary w dzisiejszym wpisie, podsumowujące ostatnie 137 dni 😇
24 lutego → 11 lipca
Waga 93,60 kg → 78,20 kg (- 15,4 kg)
BMI 34,00 → 28,38
Szyja 37 cm → 34,5 cm (- 2,5 cm)
Biceps 37 cm → 33 cm (- 4 cm)
Piersi 111 cm → 97 cm (- 14 cm)
Talia 102 cm → 87 cm (- 15 cm)
Brzuch 104 cm → 95 cm (- 9 cm)
Biodra 108 cm → 99,5 cm (- 8,5 cm)
Udo 69 cm → 60 cm (- 9 cm)
Łydka 44 cm → 41 cm (- 3 cm)
Tłuszcz 43 % → 34 % (- 9 %)
Odnośnie kroków to w niektóre dni udaje mi się osiągnąć min. 20 tys. kroków w ciągu dnia, co mnie cieszy. Może uda się z czasem mieć to jako codzienną normę 🤔 😊 😇 🥰 6 lipca, niedziela → 👣 20 032 → 16,33 km 7 lipca, poniedziałek → 👣 21 703 → 16,89 km 8 lipca, wtorek → 👣 10 281 → 8,94 km 9 lipca, środa → 👣 3 446 → 2,57 km (tego dnia to dramat był i żywieniowo i w kwestii ruchu i nadmiaru stresu) 10 lipca, czwartek → 👣 21 651 → 18,51 km
Niezbyt imponująca jest ta waga, bo +/- 1 kg taka utrzymuje się od mniej więcej miesiąca. No cóż, pojawiło się nieco silniejszego stresu i powróciły stare przyzwyczajenia niestety. Już kilka razy w tym czasie próbowałam wrócić na dobre tory, aczkolwiek bezskutecznie mi to wychodziło, ehhh.... Na ten raz postanowiłam dodać ruch, który zawsze pomagał mi zmniejszyć stres plus dodać trochę optymizmu do codzienności 🥰 Postanowiłam spróbować przez tydzień przechodzić min. 20 tys. kroków dziennie i sprawdzić czy to mnie rozrusza na tyle, żeby po pierwsze zniknęły ciągoty do zajadania słodyczy na tle nerwowym 😇 a po drugie, żeby waga w końcu ruszyła dalej w dół ❤️ Za siedem tygodni wybieram się na wesele znajomej, fajnie by było się móc pokazać w jakiejś ciekawej kreacji 😍 🥰 😊