Witajcie,
Problem tylko przygaszony został, rano odżył i mocniej przyłożył :/
Wiem, że może niektórych wkurzać że piszę o tym problemie - bo każdy jakieś ma - mój jest taki, że często gęsto równa się z nieprzespaną nocą (a należę do osób, która jesli się martwi jest zła czy smutna to usypia od razu), a w ciągu dnia z ciągłą obawą czy w wyniku pewnych wydarzeń nie będzie wśród kogoś mi bliskiego nawet zagrożenia życia :( Staje na głowie, robię co mogę i nie raz muszę ogromnie wyjść poza własną strefę komfortu aby stawić temu czoła. Jest mi ogromnie z tym ciężko, z mety opadam z jakichkolwiek sił a wszystko w moich myślach pragnieniach i marzeniach idzie w diabły. Ale będę pisała, abyście widziały i ja sama też miała poczucie że jak się naprawdę chce, że jak naprawdę zależy to pomimo WSZYSTKIEGO da się działać. Dziś w związku z powyższym miałam taki potworny ból głowy, że myślałam że pójde w pracy spać do pokoju obok, nic mi nie pomagało, hektolitry wody ... no dobra nie hektolitry, leki przeciwbólowe nic nie pomagały, szkoda że nie miałam pod ręką aszwagandy - może ona by coś zdziałała. Już się zaopatrzyłam.
Nie chudnę to fakt, ale w tym momencie a raczej latach mojego życia - już samo "nie tycie" jest sukcesem.
Staram sie byc pogodna i aktywna na ile mogę, ale mając świadomość że to może trwac latami, postanowiłam nie wazyć 120-124 kg przez kolejne ileś lat. To przygnebiające gdy się wie, że nie tak łatwo jest ZAŁATWIĆ ten problem.
Dlatego właśnie postanowiłam odnaleźć się w tym wszystkim abym żyła też i dla siebie, była szczęśliwa na tyle na ile się da. Ciężko mi powiedzieć, że jestem duszą artystyczną zwłaszcza, że pracuję w księgowości ;) Choc teraz w Nowym Ładzie księgowa to też artystka ;) Ale wszystko co mnie interesuje biega w temacie:
tworzenia rzeczy materialnych:
* na szydełku - faza od 2 lat trwa ;)
* haft obrusów, poduszek, serwet, pisanie wierszy, - dawne dzieje, za którymi tęsknię
* pisanie książek, stworzenie kalendarza, - jestem w trakcie - kocham to :D
* robiłam też świece niedawno - chwilowy epizod, ale z pewnych powodów nie zacznę tego robić masowo - tylko dla siebie czy znajomych
- marzy mi się robić kolczyki kwiatowe z modeliny - widziałam jak jedna dziewczyna robi takie cuda, a gdy usłyszałam że są z modeliny to szczęka jak mi opadła to nie chciała wrócić :P Zamówiłam modelinę, ma przyjść w piątek - ciekawe czy coś mi wyjdzie 🤪
Więc sobie dzielę, dawkuję te swoje hobby aby zawsze cos dla siebie z tego życia mieć ;)
Dzisiejszy dzień minął bez zarzutu bo nie zrobiłam sobie wyrzutu ;)
Pobudka o 6stej
spacer z psem
praca - przerywana problemem
spacer z psem - była kolej córki o tej godzinie ale miała inne plany
wysprzątałam kuchnię łącznie z zamrażarką - a tego nie planowałam wcale ;)
popracowałam z pół godziny i doszłam do wniosku, że są pilne rzeczy do kupienia plus apteka więc
zakupy
o 21:30 spacer z psem
prysznic i pisze do Was ;)
Woda: około 3l na bank - zgubiłam się w liczeniu ;)
Kroki: 11611
Kolejna noc bez podjadania :D
Waga mi dziękuje za to rano ;)
Wyrzut mogłabym mieć z powodu krótkiej pracy w domu, ale jestem na tyle odpowiedzialna że znam terminy, które mnie obligują, mogę popracować w weekend zdalnie, czas jeszcze mam.
Przestałam mieć ciśnienie, że jak plan na dany dzień mi się zepsuł to nie trzeba rzucać wszystkiego. Może nie popracowałam dziś w domu ale za to miło wchodzi mi się do czyściutkiej kuchni ;) i po uporządkowaniu zamrażarki mam już gdzie trzymać kostki lodu z kostkarki, a gorąco dziś było u mnie bardzo więc pierwszy raz w tym sezonie włączyłam ;)
Jestem dumna, że dziś się nie poddałam
Że wykrzesałam z siebie resztkę sił aby zakończyć ten dzień tak ładnie :D
Dużo mi pomaga w tym trzymaniu się, pisanie książki - chyba pierwszy raz korzystam z własnych rad ;) tak szczerze i sumiennie
Pierwszy raz mam jasno postawiony cel i znam każdy krok, który muszę zrobić aby ten cel osiągnąć.
Mało tego
Ten CEL jest dopiero początkiem moich kolejnych celi, bo każdy kolejny może nastąpić dopiero po spełnieniu poprzedniego.
Kiedyś nie miałam motywacji do działania , nie mogłam jej latami znaleźć.
Nie istniało COŚ na czym by mi tak bardzo zależało.
A juz ostatnie lata z tym problemem to wogóle pozbawiły mnie wszelkich marzeń.
Ale cieszę się, że w końcu MAM SWÓJ CEL.
Dzis coś mocno tajemniczy ten wpis ;)
Problem zna garstka ludzi, i tak zostanie.
CEL poznają za jakiś czas wszyscy ;)
a teraz zdjęcie Gustawa na wieczornym spacerku z życzeniami Dobrej Nocy bądź kreatywnego czwartku ;)
Buziaki :*